Chwila zadumy
Bronisława SibigaChwila zadumyW ciszy granitów i marmurów
jedlina zapachem otula mogiły
światełka migocą
ogień wieczny płonie
lśniące chryzantemy pochylają głowy.
I tylko myśli stoją w zadumie
gdy patrząc w zastygłe...
Nieśmiertelni
Bronisława SibigaNieśmiertelniPrzyszli z miłości zrodzeni
Odeszli lecz pozostali
Czas nie wymazał
ich z pamięci.
Nieśmiertelni gdyż kochali.
Teraz mija miesiąc
Wanda KardaszTeraz mija miesiącCzas oszalał chyba, to
Już miesiąc minął
Gdy wiadomości o tragedii w Azji
Świat cały obiegłyBądźmy miłosierni z serca i duszy
Ofiarujmy tym, którzy przeżyli...
Szukam
Bronisława SibigaSzukammęczą mnie głosy
których słowa są puste
drażnią spojrzenia
gdzie pycha we wzroku
szukam zwyczajnej
ludzkiej prostoty
jasnej jak promień
ciepłej jak dotyk
Tego się nie zapomina
Wanda KardaszTego się nie zapominaPamiętam celę z drewnianą pryczą
I otwartym, sraczykiem bez deski
Z okratowanym okienkiem pod sufitem
I okratowanymi lampkami udającymi
Że świecąPamiętam, że żadna z...
Spotkanie po latach
Bronisława SibigaSpotkanie po latachCisza minionych lat
wracała wspomnieniami
ulotne chwile znów ożywały
wyrywana głosami przychodziłam
by znów się oddalać.
Spacerowałam aleją
pod rękę z cieniami,
a potem koncert na trzy czwarte
i...
Życiowe zagadki
Wanda KardaszŻyciowe zagadkiTradycja rodzinna jest niewątpliwą świętością
Nie trudno jest ją pielęgnować
Gdy w niej się rosło, widziało ją na oczy
I nosi się ją w sercu,od...
Tak niesie wiatr
Bronisława SibigaTak niesie wiatrNa skrzydłach życia
w rytm melodii
kręcą się koła
w przyszłość
serce szybko bije
chwile mgnieniem uciekają,
a ja ulatuję piórkiem
wiruję zakręcam
trzymam się mocno.
Puszysty biały dywan
Wanda KardaszPuszysty biały dywanPuszyste, delikatne jak mgiełka
Białe płateczki śniegu
Tańczą w powietrzu
I swym baletem
Oczarowują każdegoWokół bielą najczystszą
Otulone są domy, ulice, chodniki
Gałązki drzewek szepczą do siebie
Że...
Pielęgniarka
Bronisława SibigaPielęgniarkaBiałą szatę symbol czystości
na siebie wkłada
kaganek nadziei w ręku trzyma
balansuje na cienkiej linie
między życiem, a śmiercią
koi ból, łagodzi cierpienie
odprowadza do nieba bram.
Wigilia
Wanda KardaszWigiliaJest takie miejsce w górach
Gdzie hotele na czas Świąt Bożego Narodzenia przemieniają się,
W wielkie i mniejsze domy rodzinne
A ich mieszkańcami na ten czas,...
Mojej Matce
Bronisława SibigaMojej MatceWłosy przetkane siwizną
Twarz zmarszczkami znaczona.
Każda zmarszczka
to imię lub imiona.
Imiona dzieci
o które
wciąż swe troski dzieli.
Odpocznij na chwilę
w swym zatroskaniu.
Przeminą wieki.
Matka -
na zawsze nią...
W wigilię Święta
Wanda KardaszW wigilię ŚwiętaZa Rodziną najbardziej tęsknisz wtedy
Gdy przychodzą Święta Narodzenia
Gdy w oknach domów zapalają się światła.
Kiedy na niebie zapala się, pierwsza gwiazda.Ty wiesz,...
W drodze do nieba
Bronisława SibigaW drodze do niebaIdę drogą ku gwiazdom.
Potykam się
Upadam
Wstaję.
Jeszcze nie teraz.
Jutro będę tam.
Dobry człowieku
Wanda KardaszDobry człowiekuŻałuję dobry człowieku
Że mieszkasz tak daleko
Żałuję także, dlatego
Że nie jesteś w mojej rodzinie kolegoDzisiaj, gdy lata młode minęły
Chcemy oboje więcej wiedzieć
O tych...
Przychodzimy by odejść
Bronisława SibigaPrzychodzimy by odejśćDotknąć stopą matki ziemi
W ramiona świata wtulić się
Powędrować własną drogą
Poznać co to śmiech i łzy.Dotknąć bólu i cierpienia
Szczęściem swym zachłysnąć się
Doznać...
Rodzinne zjazdy
Wanda KardaszRodzinne zjazdyNie trudno było Rodzino
Decyzję podjąć o przyjeździe na zjazd
Bo wszyscy bez wyjątku
Czuli taką potrzebęNie ważne były
Obowiązki służbowe i napięte terminy
Spotkania i konferencje
Stanowiska...
Garnitur nowych czasów
Bronisława SibigaGarnitur nowych czasówpróbuję wpasować się
w garnitur nowych czasów
niby markowy, a niezbyt
dobrze leży
krojony inną miarą
niedopasowany, trochę na wyrost
nie wspomnę o cenienie są łatwe te...
Dzieci Iraku
Wanda KardaszDzieci IrakuW maju dwa tysiące szóstego roku
Minęły już trzy bardzo długie lata
Okrutnej wojny, w Iraku.
Tam w dalekim Iraku
Każdego dnia miesiąc po miesiącu
I rok...
Jesienny spacer
Bronisława SibigaJesienny spacerwzdłuż parkowej alei
rdzawe plamy cichy szelest
z melancholią w dłonijesień
kłania się, przystaje
wiruje wspomnieniamiotulona szalem babiego lata
odnajduje siebie
wciąż na nowo