poezja

Wanda Kardasz

Rodzinne zjazdy

Nie trudno było Rodzino
Decyzję podjąć o przyjeździe na zjazd
Bo wszyscy bez wyjątku
Czuli taką potrzebę

Nie ważne były
Obowiązki służbowe i napięte terminy
Spotkania i konferencje
Stanowiska i własne firmy

Każdy przyjechał na zjazd rodziny
By w spojrzeniach swych krewnych
Odnaleźć siebie
I poczuć się dzieckiem Ziemi z której się wywodzi

To właśnie tęsknota wszystkich na to spotkanie gnała
Tęsknota za wspomnieniami, beztroskimi latami
Ciekawość Rodziny i tęsknota za Ziemią,
Za jej szczególnym krajobrazem

Ci którzy przyjechali na zjazd rodziny
Przyjechali po to by się rozpoznać i poznać
Po latach życia w nieświadomości
Albo dlatego, że wcześniej, nie znalazł takiej determinacji i okazji

Kto tylko mógł i był zdrów przyjechał
By się uściskać i dać dowód na to
Że należymy do Rodziny
Która w tej Ziemi ma swoje korzenie własne

Jesteśmy z potrzeby własnego serca
By złożyć w darze ukłon,
Łzy wzruszeń i pamięć Przodkom
I podziękować wszystkim następcom że są z nami tutaj

Jesteśmy tutaj by złożyć podziękowania wszystkim tym
Którzy są przedłużeniem ramienia naszych Protoplastów
Którzy są ciągle tu i kochają skrawek tej Ziemi
Ziemi Praojców naszych

Dzisiaj wszystkim członkom Rodziny
Tworzącej jej historię
Należą się podziękowania za trudy ich życia
Za to, że możemy być razem tutaj.