poezja

Wanda Kardasz

Cierpią

Zbuntowało się dno Oceanu
Zatrzęsło się w posadach
Wciągnęło w siebie morze
By zaraz potem z niespotykaną siłą, wyrzucić tsunami
Niszczące fale, ryczące, groźne
Potężne i wysokie
Mimo że ciężkie, z szybkością błyskawicy
Gnały w kierunku lądu
Każdy, kto z daleka
Patrzył na nie
Zafascynowany był tym zjawiskiem
Nie przeczuwał i nie pomyślał, że może stracić życie
Tymczasem z dziką szybkością i potęgą
Fale uderzyły o morza brzegi
A potem jak tylko potrafiły najsprytniej
Wtargnęły w głąb lądu i stratowały wszystko
Tsunami przyniosły ze sobą grozę niszczenia
Przyniosły zagładę
Stu pięćdziesięciu tysięcy osobom
I tyleż samo doliczono się zagubień
Fale swoją siłą zmyły
I zabrały ze sobą wszystko
I ludzi,
I cały ich dobytek..
Koszmar opętał
Cudowną Indonezyjską Ziemię
A ludziom, którzy ocaleli
Przyniósł na długo, ból, biedę i cierpienie