Wojciech Ołpiński pojawił się w odnalezionych dokumentach w Bieczu pod datą 1791, jako roku urodzenia pierwszego syna Jana oraz w 1792 roku urodzenia swojej córki Salomei z matki Apolonii z Pieczkiewiczów – Ołpińskiej.

Był to czas po kataklizmach klęsk epidemiologicznych, które dotykały miasto w latach 1543, i ponownie w 1572, powtarzając swoje straszliwe ataki później w 1600 – 1601 roku, aby całkowicie skosić nieubłaganą, okrutną chorobą 1720 – 21, kiedy cała ludność wymarła z powodu strasznej zarazy. Po tych katastrofach biologicznych i pożarach, które dodatkowo zniszczyły zabudowę miasta napływała nowa ludność, z okolicznych wsi i innych miast Polski, wychodząc ze swych kryjówek w odludnych miejscach w środku dawnej puszczy. Tylko tam mogła się schronić rodzina naszych przodków, aby nie ulec zakażeniu, rozwlekaniu zarazy przez zwierzęta i zapobiec szerzącemu się głodowi.

Kiedy w międzyczasie nieco ludność się odrodziła spadła na Biecz i okolicę nowa plaga w postaci niszczycielskich wojsk szwedzkich, plądrujących i rabujących dobytek w czasie wojny polsko – szwedzkiej ” potopu ” w 1655 – 1660 . Po przejściu wojsk i zakończeniu wojny Biecz znowu nawiedziła kolejna epidemia czyli tak zwany pomór, morowe powietrze, „czarna niewiasta „. w 1663 roku, kiedy zmarło 600 osób, a kolejna z 1720 zabrała 400 istnień ludzkich. I kiedy po jej przejściu stan miasta zbadała specjalna komisja lustracyjna – okazało się że miasto przestało istnieć. Gruzy, ruina i pustka. Po okresie wielkiej świetności kamiennych domów, zasobnych i zamożnych mieszczan bieckich pozostały tylko ruiny i zgliszcza.

I z takich to zgliszcz odrodzili się nasi przodkowie jak feniks z popiołów. Ile musieli wykazać hartu ducha i włożyć pracy, wnieść od nowa zachowanych gdzieś oszczędności, aby odbudować DOMY.

Ale na razie, kiedy komisja lustrowała miasto po klęskach w roku 1721 stwierdziła, że stoją jedynie chałupki (nowo zbudowane), budy i „przyklety „, to jest naprędce sklecona budka dla przenocowania, tymczasowa, która musiała dawać schronienie przed deszczem jedynie. Taka właśnie przykleta stała jako jedyna, na miejscu dawnych wspaniałych kamiennych, murowanych posesji mieszczańskich w zachodniej pierzei rynku bieckiego. Zrujnowany więc został dom Ołpińskich, a kiedy w roku 1753 znajdujemy zapis w dokumencie o domu Pieczkiewiczów przy placu Kromerowskim,to znaczy, że został on zbudowany NA NOWO W LATACH 1721 – 1753 I BYŁ znowu murowany. A wokół nadal jeszcze były puste place i niezamieszkałe ruiny domostw.

Wojciech Ołpiński, a może jego ojciec powrócił więc do Biecza na stare śmiecie z konstruktywnym planem i wielkim samozaparciem odbudowania wszystkiego OD NOWA ! …….. To hart ducha i wielka wiara w Opatrzność Bożą oraz dziękczynienie za przetrwanie rodu, dały im tę wielką i przemożną siłę do podniesienia się po klęskach z upadku.

Jawi się więc jego postać jako bohatera, który potrafił zebrać wszystkie siły, aby kontynuować życie i ciężką pracą podnieść ród z zapaści.

Wojciech Ołpiński żeni się z posażną bieczanką sławetnych rodziców – panną Apolonią Pieczkiewicz, której rodzice posiadali place i też powrócili budując nowy dom, widocznie oszczędności nie byle jakie zabrali ze sobą uciekając przed zarazą, skoro stać ich było najwcześniej zająć się odbudowywaniem na swojej parceli jako na WŁASNOśCI.

Jeszcze w protokole lustracyjnym w roku 1765 roku – 45 lat po morowym powietrzu nie ma zapisanego,ani szlachcica, ani rzemieślnika krawca, może więc widząc zapotrzebowanie na ten zawód – zapisano, że byli jedynie w Bieczu: rzeźnicy, szewcy, piekarze i garncarze – nasz przedsiębiorczy przodek Wojciech, dostosował się do zaistniałej sytuacji i zmienił kwalifikacje na urzędnika magistrackiego.. Bo zapisano,że innych zawodów niż wymienione wyżej nie było. W 1756 roku ponownie odtworzono w Bieczu mizerny cech szewski, co w porównaniu do czasu, kiedy w wieku XVI, miasto posiadało 3o cechów – daje pełny obraz całkowitej mizerii miasta królewskiego, ale jeszcze niepodległego. A potem po upadku państwa i I rozbiorze Polski, kiedy ziemia biecka stała się prowincją austriacką w 1772 roku, i kiedy od tegoż roku, już na świat przychodzili młodzi, następni Ołpińscy synowie i córki Wojciecha: Salomea – Karolina,( być może także Ignacy), Józef Antoni, Erazm Panteleon i ostatni zapisany w 1802 r Marceli – ks. Jan Bochniewicz, wójt miasta, a zarazem wuj żony Wojciecha – Apolonii Ołpińskiej – wielki filantrop zmartwiony nędzą upadłego miasta kazał swoim spadkobiercom w roku 1802, w testamencie wybudować 16 domków w pustych ulicach bieckich, oraz placach własnym sumptem i na własny koszt. Wśród tych nielicznych przybyłych na nowo do Biecza mieszczan najważniejszą była matka rodu Ołpińskich – Apolonia i przed tym młodym małżeństwem z bieckiej society stało wielkie zadanie podźwignięcia miasta z upadku.

Data urodzenia Wojciecha Ołpińskiego założyciela odnowionej dynastii Ołpińskich w Bieczu to rok 1765, ( datę podaję za potomkiem Wojciecha – Pawłem, który posiada wszystkie potrzebne akta w odziedziczonym kuferku z dokumentami rodowymi po przodkach! i pilnuje ich jak oka w głowie, broniąc dostępu z rzadka uchylając rąbka tajemnicom !) – gdyż nie ma tej daty w księgach bieckich, z powodu całkowitego wymarcia ludzi nie miał tych ksiąg miejskich kto prowadzić, ani kogo zapisywać. Jeśli istnieją gdzieś, jakieś zapisy, to albo nie zostały jeszcze odnalezione, albo nie dotyczą rodu Ołpińskich.

Jego dzieci z małżeństwa z posażną bieczanką Apolonią Pieczkiewicz zapisane w Liber Natorum odnalazłyśmy pod datą 1791. Jest to pierworodny syn Jan. Jeśli były dzieci wcześniej, należy ich szukać w księgach zgonów. A może należy szukać Ołpińskich wcześniej tam, gdzie uciekli przed zarazą i mieszkali do czasu jej ustąpienia, co najmniej przez jedno pokolenie, ponieważ wiadomo, że bardzo długi czas prawie wszystkie domy w Bieczu były opuszczone i wymarłe, stały puste i niezamieszkałe. Ludność, która zamieszkiwała poza murami, też opuściła przedmieścia, chociaż mieszkali tam wcześniej wszyscy ci, którzy posiadali domy, folwarki i ogrody, oraz ci, którzy oczekiwali na przyjęcie do prawa miejskiego i zanim go uzyskali byli extra muros – na przedmieściach.

Panna Apolonia zapewne była jedynaczką, jej rodzice od dawien dawna mieszkali w Bieczu i posiadali na własność połowę placu rynkowego od strony zachodniej,,kamienicę i zabudowania, byli więc zamożni i szanowani. Młoda Apolonia, kiedy po wyjściu za mąż nazywała się już Ołpińska, była proszona na matkę chrzestną nowonarodzonych dzieci obywateli bieckich. Oznacza to, iż była szanowaną i pożądaną osobą, jako żona burmistrza miasta, której MATKOWANIE PRZY CHRZCIE BYŁO NIEWATPLIWIE splendorem i zaszczytem dla podopiecznego chrześniaka oraz jego rodziców. Sama miała kilkoro dzieci. Taka posażna i szanowana panna ze starego mieszczańskiego rodu nie mogła wyjść za mąż za byle kogo. Ten pierwszy Ołpiński nie mógł więc być chłopem, włościaninem, który dopiero co pojawia się z pobliskiej wsi np. Ołpin, w poszukiwaniu zatrudnienia. Nie mógł być także żadnym partaczem czyli stulerem, zamieszkującym extra muros. Musiał być przybyszem, zamożnym, który odziedziczył majątek ziemski, albo go kupił za odpowiednie pieniądze. Trzeba przebadać przyjęcia do prawa miejskiego w Bieczu pod tą datą, jak i kiedy nabył majątek ziemski pod miastem Biecz – Wojciech Ołpiński, skoro ożenił się z córką tak zasiedziałych zamożnych, starych mieszczan bieckich. Jej panieńskie nazwisko wielokrotnie pojawia się w zapisach dynastii PIECZKIEWICZóW sięgających NAJSTARSZYCH czasów W BIECZU. Imiona jakie nadała Apolonia swym dzieciom z Wojciechem Ołpińskim świadczą, iż to on jako homo novus je proponował, bo są one wcześniej nie znane w kalendarzu imion używanych w Bieczu … np: Erazm Pantaleon, Marceli, SalomeaKarolina. Nie są to wszyscy odszukani…..

Sprawdzałam w źródłach tok pracy administracyjnej władz austriackich za Marii Teresy, a potem jej synów Józefa i Leopolda. Józef wprowadził rygorystyczny obowiązek dla administracji na nowo włączonych ziemiach, a krakowska należała już od 1770 z uwagi na konfederację barską, której zgrupowanie wojsk w Muszynce zostało rozbite przez wojska austriackie przed I rozbiorem. Dukla została wtedy stolicą cyrkułu, chociaż dotychczas to Biecz był dominujący, jako stolica ziemi z Duklą włącznie. Czyli Biecz został zdetronizowany ….. ! na rzecz Dukli, a potem Jasła od 1792 roku. Co to oznacza dla naszego przodka? 1) musiał doskonale znać język niemiecki, bo to był warunek sine qua non, żeby zostać burmistrzem, jako urzędnik austriacki……Oryginalny dokument z dnia 20 kwiatnia 1792 roku, będący w posiadaniu Pawła Olpińskiego podaje, iż Wojciech Ołpiński został wybrany na burmistrza 3775 głosami mieszkańców ziemi bieckiej na burmistrza miasta Biecza. Dokument został wydany w Jaśle, jako stolicy nowoutworzonego cyrkułu z polecenia władzy austriackiego zaborcy.

Czy rzeczywiście został wybrany? Patenty józefińskie – a takie tylko nadawano – Wojciecha jest jednym z pierwszych i wydaje się, iż zwrot „wybrany” jest jedynie dekoracyjnym ozdobnikiem mającym dodawać splendoru. Swiadczy o tym cyfra ludności…. Jasło liczyło wtedy ok.. 3000 tys. według najnowszych badań. Biecz mógł mieć tylko mniej….., ale w to w Bieczu były większe budynki administracji grodzkiej i ziemskiej, a nie w Jaśle. Te pozorne sprzeczności pozwalają nam zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie kim był i skąd się wziął Wojciech w Bieczu . Albo był konfederatą przybyłym z Litwy do walki z Moskalami i osiedlił się pod panowaniem austriackim, czyli monarchy oświeconego, albo wydobyty został z miejscowej szlachty ZAśCIANKOWEJ ZIEMI BIECKIEJ, JAKO KANDYDAT GWARANTUJąCY dokładne wykonywanie zarządzeń nowej, niestety zaborczej władzy. Była ona oświecona i ten aspekt polegał na tym, że antenat dostał podstawowe zadanie do wykonania w Bieczu i wywiązał się z niego nad podziw dobrze …… dopilnował wybudowania pierwszej drogi łączącej Jasło z Gorlicami do roku 1794 – 1796.

Cała późniejsza kariera jego najstarszych synów związana była z awansem społecznym zależnym od władz austriackich, przeniesienie się do stolicy Galicji i Lodomerii o tym świadczy, że Wojciech był docenionym i ważnym, dobrze wypełniającym swe obowiązki urzędnikiem, dostrzeżonym przez zwierzchnią władzę zaborczą.

L O J A L I S T A !

Przypuszczalnie ten pierwszy Ołpiński, który pojawia się w Bieczu w tym czasie, jest następcą nie zapisanego z powodu braku ksiąg metrykalnych jakiegoś starszego Ołpińskiego – swego ojca, ( może był nim Krzysztof? ) o którym na razie nic nie wiadomo. W każdym razie musiał mieć rodziców i gdzieś przetrwali jego dziadkowie przez czas przeciwności i druzgoczących klęsk. Zamożniejsze rody bieckie posiadały folwarki pod miastem lub w pobliskich wsiach. Ale wszędzie docierała zaraza. W roku 1733 proboszczem w parafii i kościele pod wezwaniem Bożego Ciała, a zarazem dobroczyńcą klasztoru OO. Reformatów w Bieczu, był ksiądz Ołpiński. Złożył on ofiarę na wybudowanie stacji Męki Pańskiej w klasztorze i kościele pod wezwaniem św. Anny.

Według relacji lwowskiej linii Olpińskich, Wojciech był burmistrzem miasta Biecza. Wygląda z tego, że powołanym na to stanowisko w wyniku głosowania ma sejmiku ziemskim ziemi bieckiej, (czyt. mianowanym), 3785 głosami szlacheckimi w tzw. „concurs” . A jak to było dotychczas? W wolnej Rzeczypospolitej, w królewskim mieście Bieczu władze miasta były wybierane przez rajców, a wójt był mianowany. Natomiast władze austriackie po zajęciu ziemi krakowskiej przez wojska Marii Teresy ( na skutek zgrupowania konfederatów barskich w Muszynce i ich przemarszów w 1770 roku, a później,za dwa lata po dokonanym pierwszym rozbiorze Polski) wprowadziły swoje porządki . I być może sprowadzonym burmistrzem był Wojciech, z jakiejś innej linii niż przodkowie bieccy, może nawet z Litwy, gdzie to nazwisko także istniało i wywodziło się od nazwy O L P I E ń Mozyrski, miejscowości w księstwie brzesko-litewskim koło Trok . Olpińskich z tamtego terenu notują herbarze polskiej szlachty, jako ważnych urzędników królewskich, dyplomatów w Rzeczypospolitej szlacheckiej.

vide: materiały źródłowe

Szlachta to uprzywilejowany stan społeczny, ukształtowany w XIV-XV w.. Podstawą jej dominującej pozycji w społeczeństwie były:

1. dziedziczne posiadanie ziemi – nie wiemy czy Wojciech Ołpiński posiadał ziemię, apeluję w tym miejscu do potomków jego z linii lwowskiej, do kontynuowania badań historycznych nad tą postacią;

2. jeśli był wybrany na sejmiku głosami szlacheckimi, to oznacza, że posiadał stopniowo rozszerzane prawa i przywileje stanowe wydawane przez królów (m.in. przywileje: koszycki 1374, czerwiński 1422, jedlneński 1430; konstytucje piotrkowskie 1496, statut warcki1423, statuty nieszawskie 1454 – konstytucja 1505 – odziedziczone po swych przodkach.

Inna sprawa, że historycy podważają ważność oddawanych głosów szlacheckich na sejmikach w XVIII wieku z powodu ogólnego upadku państwa i obyczajów oraz honoru szlacheckiego, mówi o tym prof. August Sokołowski w swym dziele pt. Dzieje Polski – Wiedeń 1905r

3. jako szlachcic miał prawo sprawowania jurysdykcji nad poddanymi, o ile ich posiadał w dobrach swoich i jeśli takowe miała jego rodzina. ( Według potomka Wojciecha – Pawła Olpińskiego – rodzinną posiadłością był Szymbark – rzecz nie do końca zbadana, iż mająteczek ów przechodził z rąk do rąk. )

4. Najważniejszym prawem szlacheckim była nietykalność osobista, ale tylko przestrzegana w wolnej ojczyźnie, bo za lat pięćdziesiąt to prawo było już mityczne, co udowodniła władza zaborcy austriackiego w słynnej rabacji chłopskiej w 1846 roku, kiedy najmłodszy syn Wojciecha – Marceli Ołpiński, w dodatku ksiądz został tej wolności pozbawiony ( o tym niżej !)

5. Szlachta posiadała prawo sprawowania urzędów i tylko z tego prawa wydaje się skorzystał nasz Wojciech Ołpiński zostając burmistrzem na mocy dokumentu wydanego w stolicy cyrkułu austriackiego – Jaśle -, do którego przydzielono Biecz; a za dwa lata od tego wydarzenia cesarz zakazał zwoływania sejmików szlacheckich.

6. Na razie nie wiadomo z jakich to swobód podatkowych i celnych jako szlachcic mógł skorzystać Wojciech Ołpiński.

Głównym obowiązkiem szlachty była służba wojskowa w pospolitym ruszeniu., ale zaborca z tej możliwości nie skorzystał powołując własne reformy wojskowe do życia opierające się na obowiązkowym poborze rekruta z najbardziej nieuświadomionej warstwy podbitego społeczeństwa czyli chłopów. I rękami tychże rozprawiając się z patriotycznie nastawioną tą częścią szlachty, która nie poddawała się mirażom i czczym obietnicom zaborczej władzy, stanowiąc zarzewie powstań narodowych i myśli niepodległościowej.

Do szlachty należeli ci, którzy urodzili się z rodziców szlacheckich (od 1505r. także matka winna być szlacheckiego pochodzenia) z legalnego związku małżeńskiego.. Szlachectwo można było uzyskać poprzez nobilitację lub (do lat 30 XVIII w.) adopcję; cudzoziemcy przez indygenat. Szlachectwo osobiste (po 20 latach pracy – dziedziczne:-) posiadali od 1535r. profesorowie Akademii Krakowskiej.

Jeśli Wojciech Ołpiński mógł wylegitymować się szlacheckim pochodzeniem, to niestety zgodnie z konstytucją z 1505 roku, straciły to pochodzenie jego dzieci przez fakt,iż rodziła je mieszczanka, której przysługiwał tytuł sławetna .

Podstawę materialną szlachcie dawała przede wszystkim gospodarka folwarczna, korzystająca na ogół z pracy pańszczyźnianej. W XVI w. dość liczną warstwę tego stanu tworzyła szlachta średnia, jedno lub kilkuwioskowa, i jeśli Wojciech Ołpiński starał się w urząd w mieście, to oznacza, iż uposażenie majątkowe miał raczej skromne, a może z powodu ogólnej niewydajności ekonomicznej pracy chłopów pańszczyźnianych nie mógł uposażyć całej swej licznej rodziny.

O pozycji formalnie równej szlachty (szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie) decydowała, szczególnie XVII w., wielkość posiadanych dóbr ziemskich. W wyniku procesu koncentracji ziemi i wytworzenie się wielkich dóbr magnackich oraz narastania dominacji politycznej magnatów znaczenie oraz liczba średniej szlachty uległa zmniejszeniu. Wzrósł odsetek szlachty drobnej (posiadającej część wsi) i gołoty, formalnie posiadających pełnię praw, jednak w coraz większym stopniu uzależnionych od magnatów i stanowiących ich klientele. Przywileje nie posesjonatów mocno ograniczyła „Konstytucja 3 maja”. I do takich zapewne należał nasz przodek Ołpiński. Według szacunków w końcu XVIII w. szlachta stanowiła od 6 do 10% całej populacji ówczesnej Rzeczpospolitej, w tym posesjonatów było ok. 17%, drobnej i czynszowej szlachty około 60%, pozostałą grupę tworzyła szlachta na służbie i w zawodach pozarolniczych. W rozmieszczeniu terytorialnym szlachty występowały znaczne różnice regionalne. Na terenach ziemi bieckiej wyraźnie przeważała szlachta drobna. W wyniku rozbiorów wraz z wprowadzeniem ustawodawstwa absolutystycznego państwa zaborczego, szlachta utraciła swe przywileje. Do utworzonej w 1775r. w zaborze austriackim ” Metryki szlacheckiej” prowadzącej ewidencję rodów szlacheckich nie mogła wpisać się szlachta bezrolna. W II -giej połowie XIX w. za szlachtę uważano przede wszystkim właścicieli ziemskich oraz potomków rodzin szlacheckich, jak np. Skrzyńskich, Siemińskich – nabywców Biecza, Potockich, Stadnickich, Jabłonowskich… Zmiana układu politycznego, uwłaszczenie chłopów oraz kryzys rolnictwa w końcu XIX w. spowodowały podjęcie przez znaczną część szlachty pracy zawodowej w miastach, głównie zajęć inteligenckich i właśnie do takich należał nasz przodek z końca XVIII wieku

Hipoteza 1: Wojciech Ołpiński -jako szlachcic

Zakładając, że Wojciech był przedstawicielem szlachty, zwrócimy uwagę, iż szlachta polska, jeszcze w XVIII wieku u progu epoki stanisławowskiej, zajmowała wyjątkową pozycję w Rzeczpospolitej. Jako stan zdołała zmonopolizować posiadanie ziemi, a także przejęła w swoje ręce pełnię władzy politycznej- ale tylko do czasu III Rozbioru. Fenomen szlachty polskiej polegał, między innymi, na wyjątkowo dużej liczebności tej rządzącej klasy (8% ogółu ludności w ostatnim ćwierćwieczu XVIII stulecia; w Galicji około 70 – 120 tysięcy osób). Była ona ogromnie zróżnicowana pod względem majątkowym i pozycji politycznej w państwie: od magnata kilkusetwioskowego do bezrolnego szlachetki, szukającego środków do życia w pracy u posesjonatów, jak również w miastach. Drobna szlachta stanowiła 75% stanu szlacheckiego w Galicji.

Po zajęciu Galicji w roku 1772 rząd austriacki postanowił potwierdzić wszelkie przywileje polskiej szlachty, o ile nie będą one sprzeczne z obowiązującymi w Monarchii prawami. Oznaczało to w praktyce znaczne ich ograniczenie. Proces ten rozpoczął się w 1775 roku, wówczas bowiem patentem cesarskim szlachta została podzielona na stan magnatów i stan rycerski. Aby jednak korzystać z pełni praw szlacheckich, zwłaszcza w obrębie stanu rycerskiego, należało udowodnić swoje szlachectwo. Zasady przeprowadzenia dowodu regulował patent z 3 lipca 1775 roku. Każdy kto starał się o uzyskanie lub zatwierdzenie szlachectwa, musiał przedstawić wywód genealogiczny, herb oraz dowód na to, że jego rodzina od 150 lat posiadała w Rzeczpospolitej dobra ziemskie lub była zdolna do ich posiadania. Rozpatrywaniem dowodów szlachectwa zajmowała się Komisja Magnatów w składzie: arcybiskup lwowski obrządku łacińskiego Wacław Hieronim hr. Sierakowski, wojewoda podolski Jan hr. Zamoyski, kasztelan krakowski Józef Wandelin hr. Mniszech, wojewoda bełski Ignacy hr. Cetner oraz starosta bełzki Stanisław Potocki. Wniosek o przyjęcie do stanu magnatów rozpatrywał osobiście cesarz. W 1782 roku prawo do rozpatrywania dowodów i wydawania certyfikatów szlachectwa uzyskały sądy grodzkie i ziemskie w Bełzie, Bieczu, Busku, Czchowie, Haliczu, Lwowie, Nowym Sączu, Oświęcimiu, Pilźnie, Przemyślu, Sanoku i Trembowli. W 1783 r. po ich likwidacji prawo to przeszło na utworzony w 1782 r. Wydział Stanów sejmu galicyjskiego (Collegium Statuum), który prowadził księgi majestatyczne, czyli tzw. Metryki Szlachty.

W dostępnych źródłach z tego okresu niestety jak dotąd nie odnaleźliśmy zapisu szlacheckiego pochodzenia Ołpińskich, co oznacza, że patent na urzędnika magistrackiego datowany na rok 1792 został wydany niestety ad hoc, kiedy nowa władza dopiero wprowadzała swoje porządki i szafowała nadawaniem urzędów nie przestrzegając zbytnio rygorystycznych, wcześniejszych i późniejszych wymogów, co do spełnienia wszystkich wymaganych warunków.

W roku 1817 cesarz Franciszek I wydał patent, w myśl którego tylko on posiadał prawo potwierdzania i nadawania szlachectwa, Wydział Stanów zaś zachował prawo do prowadzenia Metryk szlachectwa. W praktyce istniała możliwość ominięcia tego ograniczenia poprzez stwierdzenie, że pochodzenie szlacheckie „uznane zostało za udowodnione”. Wśród wpisów w „Poczcie szlachty galicyjskiej i bukowińskiej” można znaleźć kilkadziesiąt przykładów takich zapisów (jeden w roku 1817, pozostałe z lat 1836-1847). Prawo prowadzenie Metryk Szlachty Wydział Stanów zachował aż do jego likwidacji w 1861 roku, tj do wprowadzenia autonomii Galicji. Zgodnie z postanowieniem par. 29 Statutu Krajowego Królestwa Galicji i Lodomerii wszelkie kompetencje Wydziału Stanów przejął nowo utworzony Wydział Krajowy. Wpisy po tym roku dotyczą w zasadzie potwierdzeń szlachectwa dla potomków osób wcześniej wylegitymowanych oraz nobilitacji dokonywanych przez cesarza. Metryki Szlachty galicyjskiej prowadzone były zatem nieprzerwanie od roku 1782. „Poczet szlachty galicyjskiej i bukowińskiej” wydany w roku 1857 staraniem Agenora hr. Gołuchowskiego, namiestnika Galicji, był w istocie spisem wylegitymowanej i zapisanej w Metrykach szlachty z tego okresu. Prof. Franciszek Piekosiński zlecił wykonanie odpisów i ich kolaudację w roku 1897 z myślą o stworzeniu Herbarza Galicyjskiego, zamiar ten jednak nie doczekał się realizacji (herbarze A. Bonieckiego, J. Dunin-Borkowskiego, S. Uruskiego i T. Żychlińskiego).

Lit.: R.Marcinek K.Ślusarek „Materiały do genealogii szlachty galicyjskiej” Część I: A-K (Szlachta w Galicji XVIIIwieku), Kraków 1996, Towarzystwo Wydawnicze „Historia Iagellonica”

Wojciech Ołpiński – jako urzędnik magistracki

Jako burmistrz był odpowiedzialny za wykonanie drogi łączącej Jasło z Gorlicami, oraz odnowienie i i naprawę walących się murów obronnych Biecza i ratusza. Musiał znać biegle język niemiecki, gdyż tylko tacy urzędnicy mogli sprawować swój urząd pod władzą zaborczego mocarstwa austriackiego, rygorystycznych reform wprowadzanych przez cesarza Józefa II i kontynuowanych przez jego następców Leopolda II i Franciszka II. On także wykonał jako pierwszy burmistrz miasta obowiązek założenia i systematycznego prowadzenia ksiąg metrykalnych w parafii Biecz w kościele Bożego Ciała. I to dzięki dopilnowaniu przez niego tego zarządzenia mogliśmy wszyscy – wszystkie następne pokolenia sięgnąć do skarbnicy wiedzy jaką są te księgi – spisy obywateli miasta Biecza, przychodzący i odchodzący na ten świat, a potem żegnani katolickimi pogrzebami przez niemieckiego czasem proboszcza: Liber Natorum, Liber Copulatorum, Liber Mortuorum oraz najciekawsze dla badaczy genealogii księgi zapowiedzi. I wreszcie jako burmistrz musiał sprawować nadzór policyjny nad bezpieczeństwem miasta i gwarantować wykonywanie zarządzeń władzy zaborczej.

W odkrytych właśnie podziemiach ratusza w roku 2002 odnaleziono kości i szkielety więźniów i resztki łańcuchów w lochach więziennych pod gmachem ratusza, pochodzące sprzed dwustu lat. Vide: strona nieoficjalna o Bieczu http://teams.karpaty.edu.pl/biecz/index1.htm

(ciekawostki)

Nasz przodek wywiązywał się więc z zadania uwolnienia Biecza od przestępców i zbójników, którzy byli sądzeni i trzymani w ciemnicach pod basztą koło grodu i ratusza. Zatrudniał także kata, wykonującego swą zwykłą działalność egzekucyjną, wypożyczał go sąsiednim miastom w razie potrzeby jak np. do Muszyny. Nie wiemy, więc czy jego bezpośredni przodkowie byli nobilitowani i kiedy to miałoby nastąpić, czy był jak jego wcześniejsi przodkowie kupcem, zamożnym mieszczaninem, czy na skutek ogólnego zubożenia potomkiem rodziny szlacheckiego pochodzenia i musiał stać się urzędnikiem magistrackim burmistrzem miasta Biecza, a później syndykiem.

W roku 1770 w pobliskiej Bobowej, która była posiadłością prywatną i w cyrkule nowosądeckim, pojawia się Piotr Ołpiński, od którego zaczyna się linia bobowska, która niebawem staje się tarnowską, a następnie sanocką.

Rodzina Wojciecha Ołpińskiego była liczna, starsi synowie wyjechali do Lwowa dając tym samym początek linii lwowskiej, później warszawskiej, gdzie w stolicy II Rzeczypospolitej w niepodległym państwie spotkały się znowu wszystkie trzy nic o sobie nie wiedząc nie utrzymując kontaktów, ale zachowując jedynie poprawną najstarszą formę nazwiska nie skażoną zaborczym alfabetem: OŁPIńSKI jak np. Józef Adam Ołpiński v-ce prez m. Warszawy. Vide: książka telefoniczna z roku 1939.

Inny Ołpiński – Ignacy – urodzony w 1793 ( zm. 1863 ) w Bieczu musiał zająć się dochodowym rzemiosłem dając początek późniejszym profesjom rodu Ołpińskich – czyli krawiectwa i szewstwa.