[ Zeszyty Tłumackie, (I – VI 2006r) ZESZYT Nr 1(37)
Rocznica śmierci Jana Pawła II
2 kwietnia 2005 roku odszedł od nas Człowiek, który służył wszystkim ludziom, bez względu na rasę, narodowość i pochodzenie. Swoim słowem i nieustającą modlitwą przenikał mury i wszelkie granice dzielące ludzi. Walczył o najważniejsze dla każdego człowieka na świecie wartości: o życie, o chleb, o pokój i o wolność. We współczesnym, pełnym ideowego zamętu, wstrząsanym aktami terroryzmu świecie, odrzucającym wszelkie autorytety moralne, w którym za chwalebną uznaje się wolność nieograniczoną żadnymi normami moralnymi, w którym dozwolone jest każde bluźnierstwo i kłamstwo, deptanie wszystkich przykazań w imię bliżej nieokreślonej „tolerancji” pojawił się Jan Paweł II, który przeciwstawiał się temu z niezwykłym męstwem. Kierował do wszystkich mieszkańców Ziemi swoje orędzie prosząc, by żyli w prawdzie i uczciwości, by zawsze działali sprawiedliwie, by bronili wolności swojej i innych i by żyli zgodnie z przykazaniem ewangelicznej miłości. W naszych współczesnych, pozornie dostatnich i bezpiecznych czasach, a tak naprawdę pełnych najrozmaitszych lęków, chwiejności moralnej i kompromisów ze złem, był zatroskanym o nasz los pasterzem, duchowym przewodnikiem, niezwykle zdecydowanym i odważnym. Nigdy nie uciekał się do pochlebstw typowych dla wielu mediów i polityków chcących pozyskać uznanie tłumów. Nigdy nie rozwadniał trudnego przesłania ewangelicznego, aby zyskać popularność i nie banalizował zła. Nigdy nie posługiwał się demagogią, aby wywołać aplauz. A mimo to młodzi ludzie szli za nim tłumnie, tak jak dawniej wielkimi rzeszami szli za głoszącym swoją naukę Chrystusem. Ludzie szli za nim, chociaż wzywał ich do ciężkiej pracy nad sobą, do samodyscypliny moralnej i do ofiarnego, pełnego trudów chrześcijańskiego życia. Szli za nim, ponieważ szczególnie młodzi ludzie są spragnieni prawdy i autentyczności ponieważ mają dosyć fałszywych obietnic „medialnych autorytetów”, obiecujących im życie łatwe i przyjemne. Szli za nim, ponieważ czuli młodzieńczym instynktem, że On odnajduje prawdę we współczesnym zatrutym nową ideologią zła świecie, że ich naprawdę kocha, że pragnie ich dobra i szczęścia i że naprawdę mu na nich zależy. Te nadludzkie siły i niezłomną postawę, tę niewzruszoną wiarę, nadzieję i miłość Jan Paweł II czerpał z niewiarygodnie gorliwej modlitwy, robiącej ogromne wrażenie na ludziach, którzy mu towarzyszyli. Jan Paweł II był pasterzem mężnym w najtrudniejszych dla siebie chwilach. Był mężny, gdy strzelano do niego na Placu Św. Piotra i gdy przez całe lata zmagał się z nieopisanym cierpieniem, a także gdy, będąc w agonii, usiłował przemawiać do ludzi.