Wyobraź sobie, że pielęgnujesz pamięć o swoich bliskich na wirtualnym cmentarzu, który wyświetla cyfrową wersję twojej ulubionej lokacji, podczas gdy w rzeczywistości ich prochy są przechowywane w wieżowcowym kolumbarium, które zakazuje większości rytuałów hołdowych.
Grzebanie zmarłych
W wielu miejscach na świecie ziemia staje się coraz droższa, problemem staje się tradycyjne chowanie zmarłych. W Hong-Kongu koszt grobu sięga nawet 130.000 dolarów. Oczywistym staje się kremowanie zmarłych jako jedyna dostępna dla większości osób forma „pochówku” a sam pochówek oznacza umieszczenie urny w urnarium/kolumbarium. Kolumbarium to prostopadłościenna lub niekiedy kopulasta budowla cmentarna z czasów rzymskich i wczesnochrześcijańskich, występująca wyłącznie w Rzymie i pełniąca funkcję zbiorowego grobowca dla kilkuset zmarłych. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa columba (gołębica). Dzisiaj to ściana lub budynek ze ścianami ze schowkami na urny.
W dużych metropoliach z racji cen gruntów kolumbaria są zlokalizowane w zamkniętych pomieszczeniach, niemal sterylnych, pozbawionych jakichkolwiek przedmiotów. Kolumbaria wewnątrz wyglądają jak skarbce bankowe z tysiącami skrytek. Tego rodzaju rozwiązanie wymusza szereg ograniczeń. Pierwsze to ograniczona liczba osób jednocześnie odwiedzających całe kolumbarium (ze względów bezpieczeństwa). Drugie ograniczenie to brak możliwości pozostawienia wieńców czy kwiatów, brak możliwości zapalenia a nawet pozostawienia świec czy zniczy (nawet elektrycznych).
Tendencje pochówków
W miejscach z największym deficytem ziemi pojawia się silna tendencja do tzw. „zielonych pochówków”. Nie tylko że rezygnuje się z grzebania w grobach w ziemi to rezygnuje się nawet z przechowywania prochów w urnach na rzecz rozsypywania prochów w naturze. W Polsce prawo nie pozwala na rozsypanie prochów, jednak np. w Chinach, zwłaszcza w Hong-Kongu z tej formy korzysta już 10% rodzin zmarłych.
W Hong-Kongu odsetek osób poddanych kremacji zwiększył się z 35% w 1975 r. do 93% w 2017 roku, podczas gdy udział pochówków zielonych wyniósł 9% w 2017 r.
Wirtualny cmentarz
W wirtualnej rzeczywistości możesz spacerować, patrzeć na krajobrazy i iść do grobu, aby złożyć wyrazy szacunku, coś, co trudno zrobić w Hong Kongu. To właśnie chce osiągnąć 80-letni przemysłowiec i wynalazca Yuen Se-kit i jego syn Anthony Yuen Sze-ming. Chce zapewnić jeszcze tradycyjne fizyczne kolumbarium, w którego budynku przewidziano także pomieszczenia multimedialne – otwarte dla maksymalnie 120 osób dziennie po wcześniejszym umówieniu się – dla członków rodziny oferujących wirtualne hołdy.
Jednak równolegle, a zwłaszcza dla rodzin wybierających „zielony pochówek” swoich bliskich, zapewnia wirtualny cmentarz. Od początku projekt ma zapewnić możliwość obsługi zmarłych różnych religii dając możliwość wspólnego, przez wielu członków rodziny, uczestnictwa w oddawaniu czci zmarłym, w tym nie tylko umieszczenia wirtualnego nagrobka w dowolnym miejscu, ale również zapalania świec, zniczy czy palenia kadzideł. W ten sposób para ma nadzieję przygotować w dużej mierze konserwatywnych mieszkańców do koncepcji zielonego pochówku, w którym ludzie zwracają popioły swoich bliskich do środowiska.
„Zielony pochówek będzie ostateczną przyszłością miasta” – mówi Anthony Yuen. „Kiedy mamy do czynienia z ograniczonymi zasobami ziemi dla ludzi żyjących, nie będzie można dalej rozwijać ziemi za zmarłych”.
Platforma internetowa
Platforma internetowa skłoniła już ponad 300 rodzin do rejestracji od czasu jej uruchomienia w grudniu 2017 roku. Chodzi o to, aby ludzie oferowali wirtualne hołdy swoim bliskim. Firma zachęca klientów do korzystania z internetowej platformy kultu, w której użytkownicy mogą umieszczać pamiątkowe zdjęcia swoich bliskich na tle różnych religii, wybierać spośród wielu wirtualnych ofert, a nawet wypalać je z towarzyszącym im efektem dźwiękowym.
Platforma internetowa oferująca wirtualny cmentarz jest dostępna pod adresem http://www.iveneration.com.
Zobacz film prezentujący aplikację:
Tradycja nadal silna
Ale koncepcja wirtualnych cmentarzy nie jest akceptowana przez wszystkich. Ken Li, 40-letni dekorator wnętrz, mówi, że akceptuje pogrzeb w kolorze zielonym, ale nie w Internecie. „To bezcelowe” – mówi Li. „Równie dobrze możesz umieścić zdjęcie w domu i zaoferować prawdziwe rzeczy. Młodzi ludzie mogą to lubić, ale nasze pokolenie chce czegoś prawdziwego „. Współpracownik Li, który odmówił podania swojego imienia, zgadza się z tym. „Odwiedzanie zmarłych to jedna z rzadkich szans, aby członkowie rodziny mogli się spotkać” – mówi. „Jeśli zrobisz to online, tracisz pozostałe szanse. I wcale nie jest szczery.”
Ale Albert Ho, 24-letni student studiów magisterskich, mówi, że nie będzie miał nic przeciwko wypróbowaniu usługi. „Przypuszczam, że jest to podobne do oglądania zdjęć zmarłego na Facebooku, które czasami robię” – mówi.
Dr Amy Chow Yin-man, profesor nadzwyczajny Uniwersytetu w Hongkongu, specjalizujący się w edukacji na temat śmierci, mówi, że płatne hołdowanie przez Internet zostało na chwilę wdrożone na kontynencie. Mówi, że głównie młodzi ludzie korzystają z tej usługi.
„Ląd jest duży, a wielu młodych ludzi pracujących na odległych terenach ma trudności z powrotem do rodzinnego miasta, by oddać hołd” – mówi Chow. „Ale w Hongkongu większość ludzi nadal odwiedza zmarłych fizycznie, zwłaszcza starsze pokolenia, ponieważ bardzo poważnie traktują te rytuały.” Mówi, że potrzeba więcej edukacji i wyborów, aby ludzie stopniowo akceptowali alternatywne metody pochówku.
Czytaj więcej o organizacji rozsypania prochów zmarłych dla Polaków.