poezja

Stanisław Leszek Pieniążek

Walka, ciągła życia walka

Od swoich narodzin, od powstania życia,
Od chwili gdy niemowlak zobaczy trochę świata.
By przetrwać musi walczyć o swoje miejsce w świecie.
Ta walka trwać już będzie przez wszystkie jego lata.

Wrzaskiem, krzykiem i płaczem domaga się od matki.
Pełnej pokarmu piersi czy butelki mleka.
W tej walce chciałby zdobyć życiodajny pokarm
Wszak w życiu tyle jeszcze ciężkiej walki go czeka.

Podrósł trochę i zmężniał, już stanął na swe nóżki
I znowu walczyć musi: w przedszkolu, na ulicy
Walczyć musi o miejsce, swoje miejsce wśród dzieci
Które zwykle zajmują jego rówieśnicy.

Szkoła. Tu teraz się zaczyna poważna już walka
Swoje mądrości czerpie z wagi nauk szalki
Ile z tego skorzysta? Sam w tym czasie nie wie.
Na pewno nie uniknie w zdobyciu wiedzy walki.

Walczy później o miejsce, w sercu miłej dziewczyny
Do której to ogromną zapałał miłością
W tej walce nawet gotów poświęcić swe życie
Przystępuje do walki z pasją, z zaciętością.

Swych uczuć wygra walkę. Lata dalej lecą.
Powiększa się rodzina. Problem rodzi się wtedy.
Znowu musi podjąć, w swoim życiu walkę.
By Jego najbliżsi nie zaznali biedy.

Chciałby ich wychować, w spokoju, w dobrobycie
Opieką swoją objąć jak anioł skrzydłami.
Walczy wtedy mocno o los ich w przyszłym życiu.
Walczy by nie musieli walczyć potem sami.

Walczy, walczy i walczy, ile starczy siły.
Do końca dni swych walcząc myśli czasem skrycie.
Czy wygra też ostatnią doczesnego świata?
Walkę o godniejsze na starość swe życie?