Stanisław Leszek Pieniążek
Cmentarze
Gdzieś na uboczu wiosek
Zagubione pośród drzew starych
Dumne jak białe strzeliste brzozy
Krzyże wiejskich cmentarzy
Pochylone ciężarem lat
Zmurszałe i obrośnięte mchem
Rozsypujące się w proch
Jak Ci co pod nimi leżą.
Spokój i ciszę ich odpoczynku
Przerywa tylko klekot skrzydeł
Ptaków czarnych jak żałoba
Szum wiatru w gałęziach drzew.
Pod płotem nieznana mogiła
Człowieka co błądził za życia
Odepchniętego przez innych
Dzisiaj też na uboczu
Tuż obok przy sztaludze
Malarz szukający natchnienia
W tym cichym pogodnym krajobrazie
Przy pierwszych promieniach słońca
Siedzi w zadumie i kreśli
Nierówne linie czasu minionego
Starych kamiennych tablic
Na szarych cmentarnych pomnikach
W głębi gdzieś dźwięk znajomy
Cicha, przytłumiona szumem wiatru
Orkiestra zaświatów
Jak echo lat przeszłych
Niesie się między krzyżami.
Szczęk łopat po kamieniach
Grabarze szykują następną ścieżkę
Do raju przeznaczenia
Podlaskie cmentarze
Historia ludzi i minionych epok
Lat odchodzących w zapomnienie
Jak wszystko wokół nas
I tylko gdzieś na uboczu wiosek
Dumne drewniane krzyże
Ogrodzone cmentarnym murem
Przypominają nam miniony świat